Ostrzegam: notka typowo na wyżalenie się. Nie podoba się, to nie czytać. Nikt nikogo nie zmusza.
Nie ogarniam co się dzieje w mojej głowie.
Takiego mixu to dawno nie miałam.
Wczoraj rozkminy do 4 rano, dzisiaj jest już 1 w nocy a ja dalej nie śpie i włączam specjalnie kompa, żeby coś tu napisać. Szlak by to trafił.
Tak nie ogarniam co się dzieje w mojej głowie, szok. Serio. Milion myśli na minutę. Tylko tych myśli się nie da ogarnąć. Wczoraj jeden motyw myśli do 4 , dzisiaj inny... Dzisiejszy bardziej dobijający od wczorajszego, więc chyba wgl nie pójdę spać.
Dlaczego ludzie, którzy myślałam że będą długo ze mną tak oo zmienili swoje życie i nagle dla nich nic nie znaczyłam? Albo znaczyłam, ale nie mieli czasu , żeby tego zauważyć?
Chociaz minęło tyle czasu dalej nie mogę zapomnieć, dalej nie mogę się pozbierać, dalej mnie to wszystko męczy.
Tyle razy słowa "4ever; kocham cię; jesteś jak siostra; nikt inny mnie tak bardzo nie zna jak ty; nie wiem czemu tak miedzy nami jest, ale niech sie to nie zmienia; 0 kłótni na ten rok" i wszystko inne. Jaki to miało sens? Dlaczego teraz to tak boli?
Jakie to wszystko jest bezsensu... Rozpaczam jak głupia a ty tak na prawdę to teraz mnie nawet nie znasz... Może wydaje się wszystkim, że mnie znają, ale psikus... Tak na serio ? Jedna osoba jest taka. A reszta? Kiedyś pewnie byłoby inaczej. Kiedyś...
Dobija mnie to, nie daje sobie z tym rady. Byłaś osobą, która za dużo dla mnie znaczyła. Za nikim tak bardzo nie tęskniłam jak za Tobą. Za nikim chyba tyle nie przepłakałam, o nikogo tak bardzo się nie starałam. Nawet pisząc to wszystko płaczę, jejku ale ze mnie beksa. Płacz rozładowuje emocje? To ja już powinnam być rozładowana kilka miesięcy temu...
Tęsknie za naszymi rozmowami, tęsknię za wagarami, tęsknie za spacerami, za zdjęciami, za zakupami, za nockami, za wygłupami, za twoim głupim "wwww..." w nocy, za wszystkim . Brakuje mi rozmów typu "szmata do podłogi i łosoś". Brakuje nowoczesności w jedzeniu lodów. Brakuje "Kśećia". Brakuje twojego opierdalania, Twoich słodkich nieogarów, brakuje wszystkiego nawet wypadów do Cieplic. Mogę wymieniać i wymieniać. Teletubiś, tymbarki, ślizgawki, działka, mostek blaszany, to gówno do oczyszczania powietrza, skype, krzyż, pingpong a nawet Tusia. Jejku, jak to wszystko sie kojarzy.
"Don't look at mee" ; "Ideały poszły się zabić " ; "Rihhana ma mięso"
Niejeden spyta : dlaczego blog? Dlaczego tutaj to pisze skoro to takie "prywatne" ?
Może dlatego, że blog to jest coś naszego. Tak, właśnie dlatego.
Pomyśleć , że to wszystko co napisałam jest spowodowane jakimś głupim fragmentem z filmu gdzie była mowa o karnawale. Nie moja wina, że podświadomość powiedziała "nocka?". Serio, nie chciałam żeby ten wieczór skończył się monologiem dot. jednej osoby na tym blogu.
"Chodź wiele się wydarzyło, wiem że stać nas na więcej. Wciąż mam nadzieję i czekam..." = aakurat głupia piosenka leci na esce -.-
Dobra, dosyć. Trochę mi lepiej jak sie wypisałam, idę do łóżka. Może jakimś cudem zasnę przed 4, byłoby dobrze.
I wielkie sory dla ludzi, którzy się męczyli z czytaniem tego, ale jednak potrzebowałam się tu wypisać.
Sorka za notkę, ale no cóż. Każdy ma czasami słabsze chwile, no nie?
Tusia, kocham ją <3
Idę się do niej poprzytulać.
Koniec.
Pt-nocka. Tak, błagam.